Zbigniew Ziobro zasłaniał się orzeczeniem TK. "Sytuacja niesamowicie niebezpieczna"
Przesłuchanie Zbigniewa Ziobry przed komisją śledczą ds. Pegasusa trwało prawie 8 godzin. - Na podstawie konstytucji był odpowiedzialny za wszystkie działania resortu i całego Ministerstwa Sprawiedliwości - stwierdziła na antenie Polskiego Radia 24 adwokat Aleksandra Walkiewicz-Zygowska.
2025-09-29, 22:00
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Po ośmiu nieudanych próbach udało się przesłuchać Zbigniewa Ziobrę w sprawie oprogramowania Pegasus
- Były minister sprawiedliwości oraz politycy PiS-u podkreślają, że Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że komisja została powołana nielegalnie
- Ten organ nie ma autorytetu międzynarodowego, nie ma autorytetu konstytucyjnego, który miał wcześniej - wyjaśniła Walkiewicz-Zygowska
Zbigniewa Ziobrę udało się przesłuchać za dziewiątym razem. Były minister sprawiedliwości odpowiadał na pytania komisji śledczej przez prawie 8 godzin. Przyznał, że zakup systemu szpiegowskiego był z jego inicjatywy i gdyby miał taką możliwość, "zrobiłby to ponownie". - Jeżeli osoba nie ma nic do ukrycia, jest dumna z podjętych przez siebie decyzji i twierdzi, że powtórzyłaby to w przyszłości, to nie rozumiem takiego postępowania, żeby aż osiem razy unikać przyjścia na wezwanie komisji i wyjaśnienia swoich motywów i wyjaśnienia, z jakiej perspektywy pan minister takie decyzje wtedy podejmował - oceniła mecenas Walkiewicz-Zygowska.
Ziobro przypominał orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że komisja śledcza nie została powołana w sposób zgodny z prawem. - Pamiętamy z historii Polski bardzo przecież współczesnej, że wiele komisji śledczych było powoływanych i nikt wtedy nie podnosił, że powołanie komisji śledczej jest nielegalne. Komisja śledcza jest właśnie po to powoływana, żeby wyjaśnić sytuacje sporne i jeżeli ktoś jest przekonany, że działał zgodnie z prawem, ja nie rozumiem, dlaczego nie chce stawić się na przesłuchanie, aby tę sprawę wyjaśnić - tłumaczyła gościni Polskiego Radia.
Posłuchaj
"Trybunał Konstytucyjny miał słowo ostateczne"
Aleksandra Walkiewicz-Zygowska skomentowała fakt, że inne komisje śledcze nie zostały zakwestionowane przez TK, a to "budzi wątpliwość". Podkreśliła, że mamy do czynienia z "dualizmem prawnym" i przypomniała, że Parlament Europejski określił TK instytucją upolitycznioną. - Obojętnie, jakie ma się przekonania polityczne, jest to sytuacja w kraju, która jest niebezpieczna, dlatego że brak jakiegokolwiek autorytetu, który stoi ponad tym chaosem, i który mógłby orzec, kto ma w takiej sytuacji rację - mówiła.
Mecenas wyjaśniała, co sprawiło, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego nie mają takiej wagi, jak kiedyś. - Był obsadzony sędziami, którzy mieli wieloletnie doświadczenie, byli niepolityczni i był to organ, który nie sympatyzował z żadną z opcji politycznych i na tym polegała jego wyższość nad parlamentem. Obecnie niestety mamy do czynienia z sytuacją, gdzie organ ten stracił swój autorytet i to nie tylko w Polsce, ale na arenie międzynarodowej - podsumowała.
Sądy wydały zgodę na inwigilację?
System szpiegowski miał być wykorzystywany do nielegalnej inwigilacji między innymi polityków i sędziów. Gościni Polskiego Radia tłumaczyła, że to sądy wydają zgodę na podsłuchy, ale w tej sytuacji miały nie być one dokładnie poinformowane, jakie możliwości miał Pegasus. - Sądy wydając zgodę, nie do końca wiedziały, na co zgodę wydają, więc w takich sytuacjach podnoszone są głosy, że nie tylko Trybunał Stanu, ale również w postępowaniu karnym mogą być postawione zarzuty. I to by było przede wszystkim zarzuty dotyczące bezprawnej inwigilacji, naruszenia tajemnicy korespondencji i przekroczenia uprawnień - powiedziała.
- Przesłuchanie Zbigniewa Ziobry. "Starał się udawać szeryfa, ale nie wyszło"
- Tusk po przesłuchaniu Ziobry. "Zero komentarza"
- Kwiatkowski o Ziobrze. "Słupem był w tym ministerstwie"
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadząca: Maria Furdyna
Opracowanie: Dominika Główka