Nowa taktyka Rosji, Kindżały w akcji. Pułkownik: to bardzo ważna lekcja dla Polski

Rosja przypuściła zmasowane uderzenie na sieć energetyki, stosując nową taktykę. – Państwa przyfrontowe, takie jak Polska, muszą uczyć się z doświadczeń Ukrainy, bo Moskwa w taki sam sposób może atakować ich infrastrukturę - mówi portalowi PolskieRadio24.pl pułkownik Serhij Hrabski. Chodzi o alternatywny przesył energii i odpowiednie zaplecze remontowe. Trzeba go przygotować. Wojskowy tłumaczy też, dlaczego przerwy w dostawach prądu są w całym kraju, choć Rosja trafiła tylko w niektóre miejsca.

2025-11-08, 15:20

Nowa taktyka Rosji, Kindżały w akcji. Pułkownik: to bardzo ważna lekcja dla Polski
Kolaż. Zdjęcie ilustracyjne . Foto: Foto: X/DSNS/UkrEnergo/Telegram
  • Pułkownik Serhij Hrabski ocenia atak Rosji na energetykę Ukrainy. Mówi o jego celach i metodach, a także nowej taktyce Kremla.
  • Wskazuje, że Polska i inne kraje muszą być przygotowane na wypadek tego rodzaju aktów agresji Rosji, Ukrainie udaje się w dużym stopniu łagodzić ich skutki.

Atak Kremla na energetykę Ukrainy

Był to jeden z największych ataków na energetykę ukraińską – powiedział portalowi PolskieRadio24.pl ukraiński pułkownik rezerwy Serhij Hrabski. Kreml wystrzelił tej nocy na Ukrainę 458 dronów i 45 rakiet różnych typów. Atakowano głównie infrastrukturę energetyczną.

– Rosja całą noc atakowała Ukrainę wszystkimi możliwymi siłami. Użyto relatywnie dużo rakiet Kindżał. Wcześniej Moskwa używała najwyżej 3–4 takich pocisków – mówi nam pułkownik Serhij Hrabski. Tym razem, jak podają oficjalne dane, było to co najmniej 7 pocisków Kindżał. Rosja częściej używa teraz pocisków balistycznych, bo te trudniej zestrzelić. To jej nowa taktyka. Tym razem użyła aż 25 Iskanderów.

W Ukrainie po zmasowanym ataku Rosji były przerwy w dostawach prądu w wielu obwodach. W nocnych nalotach dronów i rakiet agresora zginęły co najmniej trzy osoby, kilkanaście lub kilkadziesiąt jest rannych.

Wojskowy zauważa, że Rosjanie skoncentrowali się na obiektach zaopatrzenia ludności w energię i gaz. – Nie ma mowy o aktach likwidacji przemysłu zbrojeniowego Ukrainy, bo jest on rozproszony i bardzo trudno będzie zadać mu jakiś znaczący cios – wyjaśnia. Tłumaczy też, że Rosjanie obecnie uderzają z dużym natężeniem w kaskadę elektrowni na Dnieprze, bo rozumieją, że jest ona niezwykle ważna lub próbują zakłócić transport energii elektrycznej z siłowni jądrowych, uderzając np. w kluczowe transformatory.

Jednak cios choćby w jeden z elementów systemu energetycznego, oznacza konieczność bilansowania strat, to system połączony. I dlatego czasem oznacza przerwy prądu w całym kraju. Dlatego też, podkreśla pułkownik, konieczne jest wzmocnienie obrony powietrznej, o co Ukraina prosi sojuszników, także Polskę, a także stosowanie uderzeń wyprzedzających.

Rosja atakuje cele cywilne, sieje terror

Ocena ataku? – Rosja twierdziła, że będzie wystrzeliwać tysiąc dronów na Ukrainę każdego dnia, a w szczytowym momencie ledwo może wystrzelić około sześciuset dronów, co ponownie obala jej fałszywe twierdzenia o rzekomej wszechmocy – mówi nam pułkownik Hrabski.

Zauważa przy tym, że z doświadczeń Ukrainy powinny czerpać wszystkie państwa przyfrontowe, oczywiście także Polska. Bo Rosja, zdając sobie sprawę, że nie może wygrać na polu bitwy, stosuje metody terroru państwowego wobec ludności cywilnej, niszcząc wszystko, czego mogą dosięgnąć rakiety czy bomby, dodaje pułkownik Hrabski. I ostrzega, że to samo będzie robić także gdzie indziej, jeśli dojdzie do ataków. Także w Polsce.

– Dlatego ważne jest uwzględnienie doświadczeń Ukrainy w przypadku wszystkich krajów, które mają nieszczęście graniczyć z Federacją Rosyjską – wskazuje nasz rozmówca. Trzeba rozumieć, że głównym celem zmasowanych ataków będą nie cele wojskowe, ale cywilne – obiekty infrastruktury energetycznej, obiekty wodociągowe i ciepłownicze. Trzeba się przygotować. Moskwie chodzi o wywołanie paniki, bałaganu. W Ukrainie to Rosji się nie udaje – na odwrót, taki atak konsoliduje państwo, transport działa, ludzie pracują i Ukraina kontynuuje swoją walkę – tłumaczy. Ale to dlatego, że Ukraina, dzięki pomocy sojuszników, przygotowała się do takich ataków.

Gdyby dzisiejsze ataki miały miejsce w 2022, nigdzie w Ukrainie nie byłoby prądu, zaznacza Serhij Hrabski. Teraz dzięki sojusznikom stworzono system, w którym Ukraina może dystrybuować energię, ma dodatkowe zasoby, dodatkowe elementy infrastruktury energetycznej, zapasy dodatkowego paliwa.

– Organizując obronę narodową, w tym w Polsce, trzeba wziąć pod uwagę to doświadczenie i zrozumieć, że ważna jest ochrona tych obiektów. I konieczne jest też posiadanie dodatkowych zapasów w pobliżu tych obiektów – wskazuje.

Bo, jak tłumaczy, bomba lub rakieta uderzy w transformator, nie da się go obronić, ponieważ mówimy o około pięciu lub ośmiu tonach ropy, która zaczyna się palić, aż się wypali. Dlatego na miejscu potrzebne są zasoby, które pozwolą szybko wyremontować i przywrócić dostawy energii.

Ofiary śmiertelne i ataki na infrastrukturę energetyczną

Według sił zbrojnych Ukrainy, wśród 45 rakiet wystrzelonych w nocy z 7 na 8 listopada było: 25 pocisków balistycznych Iskander–M/KN–23, 10 pocisków manewrujących Iskander–K, co najmniej 7 pocisków aerobalistycznych Ch–47M2 Kindżał i trzy Kalibry. – Specyfiką ataku była duża liczba pocisków balistycznych i aerobalistycznych, czyli 25 pocisków Iskander–M/KN–23 i 7 Kindżałów. Spośród 45 pocisków, 32 atakowały po trajektorii balistycznej – komentował w telewizji Kijów 24 Jurij Ihnat z Sił Powietrznych Ukrainy.

W wyniku nocnego ataku Rosji ataku w mieście Dniepro zginęły co najmniej 3 osoby, 10 jest rannych. W obwodzie charkowskim rannych jest co najmniej 8 osób. Ofiary są też w innych regionach kraju.

Podczas rosyjskich ataków na Ukrainę zostały uszkodzone duże obiekty energetyczne w obwodach: kijowskim, połtawskim i charkowskim. Poinformowała o tym na Telegramie premier Julia Swyrydenko. Rosja atakowała intensywnie także infrastrukturę obwodu odeskiego, dniepropietrowskiego, kirowohradzkiego.

W Charkowie w wyniku ostrzałów zabrakło prądu, były też przerwy w dostawach wody. W Krzemieńczuku w obwodzie połtawskim odcięto dostawy prądu, wody i w części miasta także ogrzewania.

Koncern DTEK poinformował, że w związku z sytuacją w systemie elektroenergetycznym, na polecenie Ukrenergo w Kijowie i obwodzie kijowskim wprowadzono awaryjne przerwy w dostawie prądu. W obwodzie dniepropietrowskim 8 listopada spodziewane były przerwy w dostawie prądu trwające od 5,5 do 10,5 godziny. W obwodzie czerkaskim przerwy w dostawie prądu mogły potrwać 5 do 7 godzin dziennie.  W związku z atakami były też opóźnienia w ruchu pociągów w różnych miejscach Ukrainy.

Prezes Naftogazu Serhij Korecki poinformował, że Rosja ponownie  przeprowadziła masowy ostrzał infrastruktury gazowej Naftogazu. Wcześniej prezes Ukrenergo, Witalij Zajczenko, informował, że  taktyka ataków Federacji Rosyjskiej na ukraiński system energetyczny uległa zmianie i Moskwa próbuje go unieruchomić.

 

Czytaj także:


Źródło: Rozmawiała Agnieszka Kamińska, PolskieRadio24.pl

Inne źródła: UNIAN, Ukraińska Prawda, telewizja Kyiv24, Telegram, X

Polecane

Wróć do strony głównej