Prof. Andrzej Betlej: "Jeździec polski" to arcydzieło Rembrandta

Ostatnia aktualizacja: 19.08.2022 17:00
- Patrząc na ten obraz powinniśmy dostrzec mistrzostwo pędzla, przedstawienia chwili zachodu słońca. To dzieło o niesamowitym ładunku ekspresji, emanuje z niego pewnego rodzaju energia, a zarazem niepewność - tak o obrazie "Jeździec polski" Rembrandta mówił na antenie Dwójki prof. Andrzej Betlej, dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu. Do 16 października w Krakowie można podziwiać dzieło holenderskiego malarza.
Jeździec polski Rembrandta na ekspozycji w Łazienkach Królewskich w Warszawie
"Jeździec polski" Rembrandta na ekspozycji w Łazienkach Królewskich w WarszawieFoto: PAP/Albert Zawada
  • Fascynuje, przyciąga i kryje w sobie wiele tajemnic - nie wiadomo ani kogo przedstawia, ani w jakich okolicznościach powstał.
  • To, co nie budzi żadnych wątpliwości, to fakt, że został namalowany przez jednego z największych artystów w historii i jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych jego dzieł.
  • O tym, dlaczego do tego dzieła przylgnęło określenie "Jeździec polski" i na czym polega nietypowość tego obrazu - opowiedział w Dwójce prof. Andrzej Betlej, dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu.

Dzieło Rembrandta przez pół roku w Polsce

"Jeździec polski" pędzla Rembrandta ze zbiorów nowojorskiego Frick Collection zagościł w komnatach Zamku Królewskiego na Wawelu. - Zgodnie z zapisami właściciela dzieło nie może opuszczać Stanów Zjednoczonych. Jednak na czas remontu budynku, w którym jest wystawiany i dzięki zaangażowaniu Muzeum Łazienki Królewskie obraz trafił na prawie pół roku do Polski - powiedział gość Dwójki.

Ten obraz jest wielką tajemnicą

Dodał, że do końca nie wiemy czy to jest portret. - Być może to idealne wyobrażenie rycerza chrześcijańskiego, inni twierdzą, że to portret Tytusa, syna Rembrandta. Ilu badaczy, tyle możliwości interpretacji. Pierwszym historycznie uchwyconym tytułem tego obrazu jest "Kozak na koniu". Dopiero później pojawiły się inne tytuły, wśród nich "Lisowczyk". Z pewnością przedstawiony został tutaj jeździec w stroju polskim. Ale powstaje pytanie gdzie Rembrandt zobaczył oficera polskich wojsk z połowy XVII wieku, obraz jest wielką tajemnicą - podkreślił.

Szczęśliwa sprzedaż za granicę

W przeszłości obraz należał do króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. - Po rozbiorze Polski przeszedł przez wiele rąk, aż trafił do rodziny Tarnowskich w Dzikowie. W 1910 roku został zakupiony do kolekcji w USA, a niektórzy historycy sztuki byli z tego powodu niezadowoleni. Należy jednak pamiętać, że Tarnowscy zdecydowali się na sprzedaż, aby wykupić ziemie znajdujące się niedaleko majątku w Dzikowie. Kilka lat później majątek spłonął, może obraz podzieliłby jego los, gdyby nie został sprzedany - opowiadał prof. Andrzej Betlej.


Posłuchaj
12:55 2022_08_19 16_31_12_Dwojka_Wybieram_Dwojke.mp3 Prof. Andrzej Betlej: "Jeździec polski" to arcydzieło Rembrandta (Wybieram Dwójkę)

 

Obraz wcześniej prezentowany był w Łazienkach Królewskich w Warszawie, gdzie bił rekordy popularności. W poprzednich wiekach arcydzieło należało do Stanisława Augusta Poniatowskiego. Do Europy wróciło po ponad wieku. Obraz jest tu jednak tylko tymczasowo, w związku z trwającą przebudową i modernizacją muzeum w Nowym Jorku.

Dzieło będzie prezentowane na Wawelu do 16 października.


***

Tytuł audycji: Wybieram Dwójkę

Prowadził: Jakub Kukla

Gość: prof. Andrzej Betlej (dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu)

Data emisji: 19.08.2022

Godzina emisji: 16.30

mo

Czytaj także

Czy dziewczyna z obrazu naprawdę była góralką? Wystawa "Wyczółkowski odnaleziony" w Zamku Królewskim na Wawelu

Ostatnia aktualizacja: 25.05.2022 07:34
Wśród prac Leona Wyczółkowskiego na nowej wystawie w Zamku Królewskim na Wawelu zatytułowanej "Wyczółkowski odnaleziony" prezentowany jest odzyskany pastel przedstawiający dziewczynę wiejską, nazywany "Góralką". Odzyskana strata wojenna, która powróciła do zbiorów wawelskich, została zidentyfikowana. Kim była dziewczyna na obrazie, skąd pochodziła?
rozwiń zwiń