Więcej osób znajdzie pracę, gdy rośnie PKB. I może pojawić się nawet presja płacowa
Produkt krajowy brutto (PKB) Polski wzrósł w trzecim kwartale 2015 roku o 3,4 proc. rok do roku – poinformował GUS. Jest to wstępny szacunek, który może być jeszcze zrewidowany, ale zdaniem ekspertów to dobra wiadomość biorąc pod uwagę zawirowania, z którymi mamy do czynienia na świecie.
2015-11-13, 17:21
Posłuchaj
Jakie wydarzenia wpływają na prognozy ekonomistów? Chodzi m.in. o niższe od oczekiwanego tempo wzrostu gospodarczego w Chinach, co jest odbierane jako negatywny sygnał dla gospodarek, zwłaszcza wschodzących. A tempo rozwoju naszej gospodarki decydująco wpływa na rynek pracy.
Silna gospodarka – małe bezrobocie
Gospodarka to system naczyń połączonych, stąd bezpośredni związek pomiędzy sytuacją na rynku pracy, bezrobociem a wzrostem gospodarczym. Potwierdzają to dane o bezrobociu, które po raz pierwszy od 2008 roku spadło do wartości jednocyfrowej i we wrześniu według danych GUS wyniosło 9,7 proc.
– Dzisiaj w Polsce mamy rekordowo niskie bezrobocie, co wynika zdecydowanie z dobrej sytuacji w naszej gospodarce. I z rosnącego, dosyć wysokiego tempa wzrostu gospodarczego – wyjaśnia gość Czwórki Paweł Majtkowski, ekonomista.
Łańcuch zależności wzrostu gospodarczego
Krótko mówiąc: jeżeli bezrobocie spada, przedsiębiorcy zaś zgłaszają większy popyt na pracowników niż jest dostępnych, w danych kwalifikacjach, to jest to pierwsza oznaka, że wzrost gospodarczy zaraz nastąpi.
– Jeżeli przedsiębiorcy produkują więcej, bądź inwestują, to znaczy że później sprzedają więcej towarów, i wyznaczają popyt na pracownika. Jeżeli następnie ta sprzedaż jest coraz większa, czyli coraz mniej pracowników pozostaje bez pracy, to wtedy następuje presja płacowa na tych przedsiębiorców, czyli podwyżka płac. I to wszystko ma później przełożenie na inflację i na zdrowy wzrost gospodarczy –tłumaczy Mariusz Pawlak, główny ekonomista Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
REKLAMA
Obawy przed deflacją i spowolnieniem gospodarczym
Wyhamowanie gospodarki z kolei nie zachęca przedsiębiorców ani do podnoszenia płac, ani zatrudniania.
– Deflacja i spowolnienie gospodarcze jest czymś, co jest najgorsze w ekonomii. Ponieważ daje taki oto sygnał, że przez dłuższy czas, ponieważ to może trwać rok, a nawet dwa lata – trzeba się przygotować do tego, że popyt na rynku będzie się kurczył. A to nikogo nie pobudza do inwestycji, a raczej do poszukiwania innych form zarobkowania – tłumaczy na antenie Czwórki Mariusz Pawlak.
Wzrost dzięki lepszej wydajności
Ale ekonomia zna również przypadki, kiedy obserwujemy wzrost gospodarczy bez wzrostu zatrudnienia.
– To może wynikać z pewnych tendencji, związanych z danym rynkiem. Na przykład mogą tam być pewne obostrzenia, pewne sztywności. Firmie może być np. trudniej zwalniać pracowników w momencie, kiedy sytuacja gospodarcza jest gorsza. Natomiast potem, kiedy przychodzi wzrost gospodarczy, to też w naturalny sposób nie następuje zatrudnianie nowych pracowników. Może to być też tak, że wzrost gospodarczy może następować poprzez wzrost wydajności pracy. Czyli mamy tyle samo pracowników, tyle że oni zostają zmotywowani np. przez wzrost płac do większego zaangażowania w swoją pracę, i wtedy też generują wzrost gospodarczy – zauważa Paweł Majtkowski.
Ograniczenia zatrudnienia
Warto jednak pamiętać, że na rynek pracy ma wpływ wiele czynników, również struktura rynku pracy, i to, jak wielu pracowników jest długotrwale bezrobotnych.
– Teraz w Polsce jesteśmy w takim momencie, że mocny spadek bezrobocia, który obserwujemy, może doprowadzić do tego, że w którymś momencie przestanie ono spadać, bo kończą się rezerwy tych pracowników, którzy mogli szybko nową pracę rozpocząć. I później zostanie już tylko ten rezerwuar siły roboczej osób długotrwale pozostających bez pracy, bezrobotnych. I to są osoby, które bardzo trudno jest przywrócić do funkcjonowania na rynku pracy – ocenia Paweł Majtkowski.
Także to, jak trudno się zwalnia, a jednocześnie jak trudno się zatrudnia pracownika, też ma bardzo duże znaczenie dla sytuacji na rynku pracy.
REKLAMA
Elżbieta Szczerbak, mb
REKLAMA