"Premier ryzykuje choć może sporo zyskać dowodząc akcją ratunkową". Uważa Andrzej Anusz
- Uzyskanie pomocy od UE to sukces polityczny rządu, bo pomoże przykryć niefortunną wypowiedź premiera z 13 września o powodzi - mówili w Polskim Radiu 24: Marcin Terlik z portalu Onet.pl i dr Andrzej Anusz politolog z Instytutu Piłsudskiego, goście audycji "Dwie strony".
2024-09-20, 10:00
- Obecna sytuacja związana z powodzią, wywoła bardzo duże konsekwencje polityczna. Zawsze sytuacje klęsk żywiołowych o których często się mówi: "czarne łabędzie", powodują że obywatele patrzą co wtedy robiła władza. Zawsze jest grupa ludzi, która będzie niezadowolona z powodu skali tego nieszczęścia. Z drugiej strony czas kryzysów to także czasy szans. Jak widzę jak rząd rozgrywa to sytuację, to widzę, szczególnie dużą rolę Donalda Tuska. Premier wziął na siebie de facto cała walkę z kryzysem. Nie ma tutaj pewnej decentralizacji decyzji i działań, gdy to porównamy z pandemią. Wtedy było kilka ośrodków decyzyjnych i wielu rzeczników z różnym przekazem do społeczeństwa. Tu widzimy wielką dominację premiera, to niego jest wielkim ryzykiem politycznym, ale jeśli wyjdzie z tego obronną ręka, to może z tego powstać nawet scenariusz kandydowania Donalda Tuska w wyborach prezydenckich - powiedział Andrzej Anusz.
Posłuchaj
W opinii drugiego gościa audycji, te polityczne rozliczenia kto zawinił podczas powodzi już się zaczęły choćby w mediach. A krytyka z jednej strony lub obrona z drugiej idzie z godnie z linią poglądów politycznych społeczeństwa.
- Od samego początku widzieliśmy te liczne uszczypliwości z jednej i z drugiej strony, gdy woda przelała się przez zabezpieczenia. Ale na razie ludzie szukają informacji co się dzieje, jaka jest wysokość wody. To właśnie teraz są te kluczowe dni kiedy ukształtuje przekonanie opinii publicznej, czy władza sobie poradziła, czy też można się było lepiej do powodzi przygotować. Na pewno premier żałuje swych słów wypowiedzianych w piątek 13 września, że nie ma powodów do paniki, gdy już dzień później rozpoczęła się katastrofa - mówił Marcin Terlik.
REKLAMA
- To zdanie będzie się bardzo długo ciągnęło za Donaldem Tuskiem. Ono jest porównywalne do wypowiedzi premiera Włodzimierza Cimoszewicza z roku 1997, które choć było wyrwane z kontekstu, to Polacy zapamiętali to sformułowanie "trzeba się było ubezpieczać". Premier odwołuje się teraz do paru sprawdzonych politycznie sposobów. Bardzo szybko poprosił o pomoc Jurka Owsiaka, nawet w okresie walki na wałach z wodą. To pewien powielony schemat z poprzedniej kampanii wyborczej. A tym drugim zagraniem było poproszenie o pomoc szefowej Komisji Europejskiej i jej zaproszenie do odwiedzenia naszego kraju - wyjaśniał dr Andrzej Anusz.
- Rządy narodowe, niezależnie od deklarowanej sumy pomocy z UE, mają większe środki na pomoc powodzianom, choćby z ich rezerwy budżetowej. KE jest ograniczona procedurami, przekazanie tych środków to będzie długi proces - powiedział Marcin Terlik.
* * *
Audycja: Dwie strony
Prowadząca: Krzysztof Grzybowski
Goście: Marcin Terlik z portalu Onet.pl i dr Andrzej Anusz politolog z Instytutu Piłsudskiego
Data emisji: 20.09.2024
Godzina emisji: 8.35
REKLAMA
PR24/sw
REKLAMA