Mikołaj na wielbłądzie, kurczak z KFC, żaglowce zamiast choinek. Wigilia i Boże Narodzenie w różnych regionach świata

Według chrześcijan w Afryce św. Mikołaj odwiedza z prezentami dzieci na wielbłądzie, z kolei w wersji australijskiej - sanie ciągną kangury. W Japonii nie ma świąt bez kurczaka z KFC, a na Filipinach bez szopek bożonarodzeniowych, tańca i fajerwerków. W Meksyku zaś Wigilię poprzedza noc rzodkiewek.

2023-12-24, 00:30

Mikołaj na wielbłądzie, kurczak z KFC, żaglowce zamiast choinek. Wigilia i Boże Narodzenie w różnych regionach świata
Ludzie odwiedzają wystawę bożonarodzeniową w stolicy Filipin - Manili (19 grudnia 2023 r.). Foto: ELOISA LOPEZ / Reuters / Forum

Ile na świecie krajów, tyle bożonarodzeniowych tradycji - można by rzec. Zróżnicowane są one już w Europie, nie mówiąc już o innych regionach świata. Przykładowo na Litwie Wigilia jest wieczorem wróżb, we Włoszech prezenty przynosi wiedźma Befana, w Finlandii czy Estonii 24 grudnia korzysta się z sauny, w Dani goście przy rodzinnym stole spożywają pudding ryżowy z ukrytym migdałem - znalazca otrzymuje świąteczny upominek.

Na południu Europy, np. na Półwyspie Iberyjskim, święta mają bardziej towarzyski charakter - ludzie wychodzą na ulicę, tańczą, śpiewają kolędy. W Grecji zamiast choinek przystraja się modele żaglowców. Z kolei w Chorwacji jest zwyczaj przynoszenia w Wigilię do domów trzech pni drzewa, które symbolizują Trójcę Świętą.

W Niemczech kiełbaski na wigilijnym stole

W wielu krajach w Wigilię nie ma tradycji postnej. Chociażby w Niemczech, gdzie tego dnia na stole dominują kiełbaski i sałatka ziemniaczana. Ale również w zależności od regionu Niemiec zwyczaje wigilijno-bożonarodzeniowe się różnią.

- Wschodnie Niemcy odbiegają od zwyczajów zachodnich Niemiec: na przykład Weihnachtsmarkt, czyli jarmark bożonarodzeniowy, odbywa się tam jeszcze po Nowym Roku, gdzie w landach zachodnich zwykle do Wigilii już wszystkie stoiska są zamknięte. We wschodnich Niemczech nie świętuje się za bardzo Bożego Narodzenia, a raczej dni wolne od pracy i szkoły, zatem dekoracjami, które zobaczymy w oknach, będą przede wszystkim zimowe krajobrazy, renifery, domki, gwiazdy; zdecydowanie rzadziej będą to szopki z figurkami Jezusa, Maryi i Józefa - opowiada Daniela, trzydziestolatka, która pochodzi z Bawarii, obecnie zaś mieszka w Polsce, gdzie zajmuje się pisaniem ikon i tworzeniem witraży.

REKLAMA

Zaznacza, że we wschodnich Niemczech w Wigilię jada się Wiener Würste (kiełbaski winerki) mit Kartoffelsalat (z sałatką ziemniaczaną). - Na zachodzie będą one z octem i modrą kapustą. Z kolei pierwszego dnia Świąt na stole znajdziemy gęś, kaczkę albo królika z ziemniakami, modrą lub zwykłą kapustą - dodaje Daniela.

Azjaci wychodzą do restauracji

Tradycji postnej nie ma również w Azji Wschodniej. Prof. Marcin Jacoby, sinolog i tłumacz, kierownik Zakładu Studiów Azjatyckich na Wydziale Nauk Humanistycznych Uniwersytetu SWPS wyjaśnia, że w tym regionie świata "wszystko zależy od tego, z jakiej jesteśmy rodziny".

- Jeżeli z chrześcijańskiej i wierzymy w Boga, to święta Bożego Narodzenia mają dla nas wymiar przede wszystkim religijny. Chodzimy do kościoła (nie tylko na krótkie nabożeństwa) i łączymy się ze społecznością chrześcijańską wokół najważniejszego chrześcijańskiego święta - mówi.

Ekspert zaznacza, że jeżeli ktoś nie jest chrześcijaninem, to "najczęściej święta chrześcijańskie, które w Azji Wschodniej nie są oficjalne, mają dla takiej osoby wymiar typowo komercyjny".

REKLAMA

- W sklepach spotkamy św. Mikołaja i inne akcenty świąteczne, związane z Europą i Stanami Zjednoczonymi - nadmienia.

Prof. Jacoby tłumaczy, że dla Azjatów Boże Narodzenie nie jest świętem rodzinnym. Wielu z nich wykorzystuje za to fakt, że jest to święto bardzo ważne w krajach Zachodu, i 25 grudnia wychodzą licznie do restauracji (często zamawiając potrawy kuchni zachodniej).

Kurczak z KFC na wigilijnym stole

Japonii popularną potrawą świąteczną jest panierowany kurczak. Przeważnie jest to kurczak… z KFC. Zwyczaj ten jest na tyle powszechny, że wielu Japończyków rezerwuje kubełki wypełnione nuggetsami na kilka bądź kilkanaście dni przed Wigilią, a odbierając je, muszą niekiedy stać w wielogodzinnych kolejkach.

Dla pracowników tej sieci fast food 24 grudnia jest najbardziej pracowitym dniem w roku. Niemniej dzięki tej krótkiej, liczącej pół wieku tradycji, KFC zarabia w tym czasie krocie. Według danych przytoczonych kilka lat temu przez CNN: KFC Japan tylko w dniach 20-25 grudnia 2018 r. zarobiło bagatela ok. 63 mln dol.

REKLAMA

Genezą tego zwyczaju jest kampania reklamowa KFC z 1974 r., znana pod hasłem "Kentucky for Christmas" - to właśnie jej twórcy przekonali Japończyków, że panierowany kurczak na wigilijnym stole jest cool. "Pomysł na kampanię zrodził się, gdy zagraniczny klient, który odwiedził KFC w Tokio w Boże Narodzenie, powiedział: »Nie mogę dostać indyka w Japonii, więc nie mam innego wyjścia, jak tylko świętować Boże Narodzenie z KFC«" - czytamy na stronie internetowej japońskiej filii KFC

- To jest echo wpływu kultury anglosaskiej. W Wielkiej Brytanii w Boże Narodzenie koniecznie je się indyka. W tym przypadku indyk stał się kurczakiem z KFC - mówi prof. Marcin Jacoby, zwracając też uwagę na wymiar humorystyczny tego zwyczaju.

Uczony dodaje, że w Japonii jest jednak niewielu chrześcijan i że jest to kraj raczej agnostyczno-ateistyczny.

Las krzyży w Seulu

Inaczej sytuacja wygląda w Korei Południowej, gdzie chrześcijanie stanowią ok. 30 proc. społeczeństwa, z czego zdecydowana większość jest protestancka. - Katolików jest 7-8 proc., ale to jest i tak bardzo dużo. Korea jest silnie chrześcijańskim krajem. Jeżeli spojrzymy na Seul w nocy, to ujrzymy na dachach kościołów las krzyży, które są oświetlane neonami na czerwono bądź biało. Kościołów jest bardzo dużo, choć często są malutkie. Jest mnóstwo wspólnot wiernych, chrześcijanie w Korei są bardzo aktywni - opowiada prof. Marcin Jacoby.

REKLAMA

Dla licznej grupy koreańskich chrześcijan Boże Narodzenie jest bardzo ważnym świętem religijnym. - Koreańczycy spędzają wtedy dużo czasu w kościele, na nabożeństwie, na wspólnym śpiewaniu, a także jedzeniu. To nie tak, że oni mają specjalne potrawy bożonarodzeniowe; jedzenie jest po prostu elementem obecności w kościele. W parafiach protestanckich ludzie spotykają się po nabożeństwie na wspólny posiłek, chcąc pobyć razem, podyskutować o wierze - tłumaczy ekspert.

Prof. Marcin Jacoby kontynuuje, że w święta Bożego Narodzenia Koreańczycy wymieniają się prezentami, ale "ma to formę komercyjną". Ponadto nie ma powszechnego zwyczaju ubierania choinki. - Jeżeli ktoś ma w domu choinkę, to po pierwsze oznacza to, że jest chrześcijaninem, a po drugie jest to mała plastikowa choinka. W Korei poza naprawdę bogatymi ludźmi, którzy mogą wydać wiele pieniędzy na prawdziwą choinkę, nikt takiej nie posiada - relacjonuje.

W krajach azjatyckich takich jak Korea czy Japonia święta są związane również z akcjami charytatywnymi.

- Bardzo obecna jest tam np. Armia Zbawienia, ale też inne organizacje chrześcijańskie, które pomagają osobom biednym i chorym, organizują kwesty; czasem akcje te są promowaniem śpiewami chórów na ulicy. Każdy kościół ma swój chór. I te chóry pięknie śpiewają - zaznacza prof. Jacoby.

REKLAMA

"Chrześcijaństwo kojarzyło się Koreańczykom z amerykańskim sukcesem"

Ale właściwie, dlaczego chrześcijaństwo zostało tak dobrze przyjęte przez Koreańczyków? Proc. Jacoby wyjaśnia, że proces ewangelizacyjny "był realizowany w dużej mierze przez samych koreańskich duchownych, którzy najpierw dowiedzieli się o chrześcijaństwie z Chin".

- Szersza działalność misjonarska (głównie amerykańska) miała miejsce dopiero w XIX w. Ponadto bardzo duży wzrost chrześcijaństwa Korea odnotowała po II wojnie światowej, kiedy najpierw (do 1948 r.) Amerykanie okupowali Południe, a następnie utworzyli tam Republikę Korei. Chrześcijaństwo kojarzyło się Koreańczykom przede wszystkim z amerykańskim sukcesem, nowoczesnością, stąd wielu z nich przeszło na tę wiarę, ale przeważnie w różnych denominacjach protestanckich, wywodzących się głównie z Ameryki - opowiada prof. Jacoby.

Tańce, śpiewy i fajerwerki w najbardziej katolickim kraju Azji

Mniej komercyjny wymiar mają święta Bożego Narodzenia na Filipinach. Zresztą nieprzypadkowo, ponieważ jest to najbardziej chrześcijański, a zarazem katolicki kraj w Azji: chrześcijanie stanowią 92 proc. społeczeństwa, z czego 82 proc. to katolicy.

Święta mają charakter radosny. Obchodom towarzyszą tańce, śpiewy i fajerwerki. Jednocześnie na ulicach wystawiane są bożonarodzeniowe szopki, zwane Belén. Budynki ozdabiane są m.in. papierowymi lampionami w kształcie gwiazdy, w których świeci się żarówka. Nazywają się parol i symbolizują Gwiazdę Betlejemską, która prowadziła Trzech Króli do betlejemskiego żłóbka.

REKLAMA

W Państwie Środka obchody Bożego Narodzenia tylko w ukryciu

Najtrudniejsza sytuacja w przypadku chrześcijan jest w Chinach. - Ze względów ustrojowych święta Bożego Narodzenia obchodzone są w małych społecznościach kościelnych, wewnątrz kościołów. Nie można się z tym afiszować. Święta są tam najmniej widoczne. W Chinach jest wprawdzie duże zainteresowanie chrześcijaństwem, ale z powodów systemowych tego nie zobaczymy. Oficjalnie nie jest też dozwolona działalność misjonarska. To zainteresowanie ma miejsce, ale zazwyczaj przejawia się nieoficjalnie, po kryjomu - mówi prof. Jacoby.

Tradycją jest natomiast obdarowywanie się jabłkami. Natomiast kierownik Zakładu Studiów Azjatyckich przy Uniwersytecie SWPS zaznacza, że nie jest to zwyczaj stricte bożonarodzeniowy, albowiem w Chinach ludzie obdarowują się owocami przy różnych okazjach, w tym w różne święta.

- Owoce na prezent są starannie wypucowane, wypolerowane, pięknie opakowane. Mogą kosztować kilkaset, a nawet tysiące złotych za sztukę. Na przykład na Tajwanie są one importowane z Japonii. Takie prezenty daje się przede wszystkim osobom starszym. Symbolizują życzenie długowieczności. To jest tradycja azjatycka, a nie bożonarodzeniowa: nie daje się czekoladek czy kwiatów, tylko owoce - wyjaśnia sinolog.

Boże Narodzenie w Afryce

Święta Narodzenia Pańskiego obchodzone są także na Czarnym Lądzie. -  Chrześcijanie mieszkają głównie w południowej i centralnej części kontynentu oraz w sporej części tzw. Rogu Afryki. Szacuje się, że około 650 milionów ludzi w Afryce wyznaje chrześcijaństwo, z czego ponad połowa to wyznawcy różnych odmian protestantyzmu – opowiada dr Anna Szczepańska, historyk, afrykanista, a także publicystka.

REKLAMA

Zwraca uwagę, że Boże Narodzenie to przede wszystkim okres, kiedy rodzina spędza wspólnie czas; kiedy przygotowuje się specjalne i bogatsze potrawy, a ludzie (choć nie wszędzie) obdarowują się upominkami.

- Najważniejszym dla wielu osób elementem Świąt jest udział w bożonarodzeniowych nabożeństwach, w czasie których śpiewanych jest wiele pieśni i kolęd. W wielu krajach, szczególnie tam, gdzie przeważają katolicy (np. Angola) szczególne znaczenie ma pasterka odprawiana w nocy z 24 na 25 grudnia - relacjonuje dr Szczepańska.

Nadmienia, że święta Bożego Narodzenia w wydaniu afrykańskim są głośniejsze, niż nasze. Ludzie dużo śpiewają, organizują głośne imprezy.

- W Zimbabwe istnieje tradycja, że po mszy w kościele ludzie chodzą od domu do domu i odwiedzają wszystkich znajomych. Namibijczycy i mieszkańcy RPA organizują natomiast spotkania na powietrzu (pod nazwą "braai") dla rodziny i sąsiadów, w czasie których podawane są mięso i warzywa pieczone na grillu. Podobne "plenerowe" przyjęcia urządzane są też w Kenii. Podaje się wówczas mięso z kozy oraz wołowinę - kontynuuje afrykanista.

REKLAMA

Św. Mikołaj na wielbłądzie

Dr Szczepańska wyjawia, że podobnie jak my - Afrykanie przyozdabiają na święta domy światełkami i dekoracjami. W dodatku popularne są choinki - i to nie tylko w dawnych niemieckich koloniach. - Przybiera się nie tylko różnego rodzaju świerki (które są często droższe, gdyż importowane), ale jak np. w Kenii: cyprysy lub gałązki krzewów i drzewa palmowe - wymienia.

Historyk dodaje, że "do większości chrześcijańskich krajów dotarł już zwyczaj mówiący, że prezenty przynosi św. Mikołaj, choć do afrykańskich dzieci przyjeżdża nie w towarzystwie reniferów, ale np. na wielbłądzie".

- Na tym tle wyróżniają się jednak Liberia, Sierra Leone, Gwinea i Wybrzeże Kości Słoniowej - kontynuuje publicystka - gdzie celebruje się przyjście postaci zwanej Starym Człowiekiem Bayką (Old Man Bayka), Niektórzy utożsamiają go z diabłem, choć wywodzi się on raczej ze starych wierzeń i duchów buszu. W Boże Narodzenie na ulicach miast pojawiają się ludzie w łachmanach przebrani za Baykę, którym towarzyszą tłumy mieszkańców, muzyka i tańce - zaznacza.

Hokej na trawie śladem zabaw pasterzy

W Etiopii i Egipcie chrześcijanie obchodzą Boże Narodzenie 7 stycznia. - Jest to niezwykle uroczyście obchodzone święto. W Etiopii ludzie uczestniczą w wielogodzinnych nabożeństwach, w czasie których wszyscy ubrani są na biało i niosą świece. Św. Mikołaj nie jest raczej obecny w etiopskiej tradycji. Tam drobne upominki dla dzieci przynosi za to Yágena Abãt, co znaczy "Ojciec Bożego Narodzenia" - tłumaczy dr Szczepańska.

REKLAMA

Przyznaje również, że etiopską tradycją ważniejszą, niż prezenty, jest wspólne granie w gry, zwłaszcza w grę o nazwie "gena". Jest to "rodzaj hokeja na trawie, co ma się wywodzić od zabaw, jakie urządzali pasterze, którym Anioł objawił narodzenie Jezusa".

Noc rzodkiewek

W zależności od regionu Święta Narodzenia Pańskiego mają swoją specyfikę. Weźmy np. katolicki Meksyk, gdzie celebrowanie rozpoczyna się już 16 grudnia za sprawą tradycji zwanej "Las Posadas" - codziennie aż do 24 grudnia parafie organizują po wieczornych mszach uroczyste procesje, gdzie wierni przebierają się w kostiumy Świętej Rodziny, niosą świece i figurki świętych.

W przeddzień Wigilii odbywa się zaś tzw. noc rzodkiewek, gdzie na ulicznych stoiskach wystawiane są rzeźby wykonane z rzodkwi.

Z kolei w Australii trudno wyobrazić sobie święta Bożego Narodzenia bez rodzinnego pikniku czy rozpalenia grilla. Ponadto zgodnie z lokalnymi wierzeniami, sanie św. Mikołaja ciągną nie renifery, tylko… kangury.

REKLAMA

Czytaj także:

Łukasz Lubański

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej